Zachowania łowieckie kotów - łańcuch łowiecki

Dlaczego koty polują?
Odpowiedź na to pytanie wydaje się być całkiem prosta: mają to zapisane w genach. Kot jest gatunkiem drapieżnym, co oznacza, że jeśli będzie mieć sposobność do polowania, to będzie to robić tak jakby żył dziko, a nie był pod opieką człowieka. Podobnie jak ich dzicy przodkowie, koty domowe są wyspecjalizowanymi myśliwymi, natura obdarzyła je szeregiem cech, które mają ułatwić proces znalezienia posiłku.
Jeszcze do niedawna koty były trzymane tylko po to, aby eliminować szkodniki takie jak myszy czy szczury z bezpośredniego otoczenia ludzi, a różnorodność ras jest stosunkowo nowym zjawiskiem, tak jak w przypadku psów, o których pisaliśmy tutaj.
Koty określane są mianem mięsożerców nie bez przyczyny — muszą je jeść, aby przetrwać i spełnić swoje specyficzne i wyjątkowe wymagania żywieniowe (np. odpowiednia ilość tauryny w diecie). W przeciwieństwie do psów koty — tak jak większość ich dzikich krewniaków — to samotni łowcy. Z reguły nie kooperują z innymi przedstawicielami swojego gatunku, by wytropić, złapać i pozbawić życia zwierzaka, na którego polują.
Kolejnym aspektem jest fakt, że koty w odróżnieniu od psów nie uległy wielkiemu wpływowi na proces udomowienia pod względem instynktu łowieckiego i cały czas jest on u nich bardzo silny. Koty z racji swoich niewielkich gabarytów zazwyczaj polują na małe zwierzęta typu myszy, małe ptaki lub szczury, dlatego by zaspokoić całe swoje zapotrzebowanie na konkretne składniki pokarmowe, potrzebują większej ilości upolowanych ofiar.
Większość kotów wolno bytujących radzi sobie doskonale i wykazuje się naprawdę dużą skutecznością jeśli chodzi o polowanie, szacuje się, że mniej więcej połowa podjętych prób złapania ofiary kończy się sukcesem. A wszystko właśnie za sprawą wypracowanego i opanowanego do perfekcji systemu zwanego inaczej łańcuchem łowieckim. Jak więc on wygląda?
Częste polowania nie są obojętne dla organizmu zwierzęcia, dlatego koty wyspecjalizowały się w konkretnym łańcuchu zachowań, który minimalizuje wydatek energetyczny włożony w samo upolowanie zdobyczy, która notabene nie dostarcza mruczkowi zbyt wielkiej dawki kalorii. Łańcuch łowiecki kota zazwyczaj wygląda w ten sposób:
- Wytropienie ofiary,
- Obserwacja ofiary
- Powolne podkradanie się do potencjalnej ofiary
- Gwałtowny zryw i doskoczenie do ofiary, oraz krótki pościg
- Pochwycenie i zabicie ofiary
- Przeniesienie upolowanego pokarmu w bezpieczne miejsce
- Natychmiastowe zjedzenie posiłku
Koty, aby wytropić zwierzynę, którą chcą upolować, nie polegają na zmyśle węchu, tak jak ma to miejsce w przypadku psów (na temat psiego węchu pisaliśmy tutaj). Dwoma podstawowymi zmysłami, jakimi posługują się koty to słuch i wzrok. Zmysł słuchu kota jest tak wyrafinowany, że kot z odległości ok. 1 metra od źródła dźwięku może określić położenie ofiary z dokładnością do kilku centymetrów w ciągu zaledwie sześciu setnych sekundy. Koty mogą również słyszeć dźwięki z dużej odległości, a także wykrywać najmniejsze różnice w dźwięku nawet do jednej dziesiątej tonu, co pomaga im zidentyfikować rodzaj i wielkość ofiary emitującej dźwięk.
Zdawać by się mogło, że tylko koty wychodzące lub wolno bytujące mają tak silny instynkt łowiecki, nic bardziej mylnego. Nawet ukochany, słodki i przymilny kiciuś, który właśnie wyleguje się na kanapie i jedzenie ma podsuwane praktycznie pod sam nos, również ma silną potrzebę regularnego polowania, nawet jeśli tylko w formie zabawy. Brak zaspokajania instynktu łowieckiego kota może skutkować dużymi problemami behawioralnymi. Koty, których podstawowe potrzeby nie są zaspokajane, mogą być apatyczne, ale i również agresywne w stosunku do opiekuna. Mogą polować na nogi lub ręce, zrzucać przedmioty z półek, parapetów i szafek, a nawet niszczyć sprzęty domowe, a wszystko to przez frustrację, co może być naprawdę uciążliwe, a kot może zyskać łatkę złośliwego.
Pytanie nasuwa się jedno: co możesz zrobić, by zaspokoić instynkt łowiecki swojego niewychodzącego kota?
Zatrważająca ilość ludzi postrzega koty jako istoty niewymagające zaangażowania, uważają, iż wystarczy napełnić mruczkowi miskę i posprzątać kuwetę, czasem podrapać za uchem. Oczywiście z kotem nie trzeba wychodzić na spacery (ale jak najbardziej można!) czy uczyć go skomplikowanych sztuczek (również można, to bardzo inteligentne zwierzaki) jak ma to miejsce w przypadku psa. Taki tok myślenia nie przyniósł jeszcze żadnemu kotu korzyści, wręcz przeciwnie. Kot nie jest tak bezobsługowy jak mogłoby się wydawać, zdecydowanie potrzebuje uwagi człowieka nie tylko na polu karmienia i sprzątania kuwety.
Najłatwiej byłoby wypuścić kota z domu i pozwolić mu polować na wszystko, na co ma ochotę, ale to nie jest dobre rozwiązanie. Na zewnątrz na koty czeka wiele niebezpieczeństw, a nie nadzorowane wyjścia mogą się dla niego skończyć nawet śmiercią. Kot wychodzący stwarza również zagrożenie dla lokalnej fauny. W związku z tym każdy odpowiedzialny opiekun powinien zapewnić swojemu pupilowi możliwość polowania w bezpieczny i możliwie najmniej inwazyjny sposób. Absolutnie nie chodzi tu o kupowanie myszek w sklepie zoologicznym i puszczanie ich po domu ku uciesze kota, takiemu zachowaniu mówimy stanowcze: NIE.
Dlatego koci instynkt łowiecki należy zaspokajać tylko i wyłącznie w formie zabawy, a tych jest dość sporo. Wystarczy odrobina chęci i czasu. Zabawa z kotem powinna być stosunkowo krótka, ale intensywna. Na rynku dostępny jest szereg zabawek dla kotów, od wędek z piórkami, myszkami, dzwoneczkami, po kolorowe, szeleszczące piłeczki, lub takie z dzwonkami. Istnieją również zabawki inteligentne, które same zachęcają kota do zabawy, a nawet dozują karmę dla zwierzaka. Każda z wspomnianych wcześniej zabawek powinna poruszać się w taki sposób, aby w miarę możliwości imitować naturalne ruchy zwierzaków, na które koty zazwyczaj polują. Kot musi mieć możliwość zaczajenia się na zdobycz, wpatrywania się w nią, a następnie do ataku.
Bardzo ważnym elementem zabawy z kotem jest zaoferowanie mu czegoś pysznego na sam koniec zabawy. Jest to wyraźny komunikat: udało ci się upolować zdobycz, teraz możesz ją zjeść w spokoju, to naturalna forma zamknięcia łańcucha łowieckiego.
Dość oczywisty jest fakt, że nie wszystkie koty będą chciały podjąć taką formę zabawy, wszystko zależy od wieku, temperamentu i charakteru zwierzaka, trzeba znaleźć taką formę interakcji, która zapewni kotu wystarczającą ilość ruchu i jednocześnie zaspokoi potrzebę związaną z instynktem łowieckim. Każda forma aktywności fizycznej oferowana kotu skutecznie może uchronić go od otyłości, do czego w obecnych czasach nasze mruczki niestety mają bardzo duże tendencje.